U Pasibrzuszka Bródno - Warszawa

Jakub Mitkowski

Zupa pieczarkowa z pulpetami po prostu pyszna, nie brakowało soli i pieprzu, mięso mielone wieprzowe również dobrej jakości. Placek po góralsku totalne nieporozumienie, nie rozumiem koncepcji placków z duszoną cebulą, serem i boczkiem( bardzo tłuste danie) Może spodziewałem się czegoś innego (placek góralski to dla mnie placek bądź placki z sosem pieczeniowym i mięsem wieprzowym bądź wołowym) Naleśniki były okej

Mariusz Chmielewski

Zdecydowanie polecam ten lokal.
Zamówiliśmy w lokalu uroczysty obiad dla rodziny na 10 osób.
Olbrzymie kotlety. Niesamowicie bogate deski serów i wędlin. Domowe ciasta.
Nikt nie wyszedł głodny. Każdemu smakowało. Dla każdego było coś na drogę. Każdy zadowolony.
Brawo.
Podziękowania dla pań które nam to przygotowały.

Marta T

Niestety, dzisiejsze zamówienie było prawdopodobnie ostatnim. Danie dnia łopatka w sosie własnym z kaszą i surówką. Zamówiłyśmy dwie porcje, w jednej sosu nie było w ogóle, mięso szaro-sine, nie apetyczne, kasza całkowicie sucha. W drugiej mięso w podobnym stanie, odrobina sosu. Co do "surówki"-kapusta pekińska, kukurydza z puszki, dosłownie dwa kawałeczki czerwonej papryki, wszystko polane jakimś czymś przygotowanym chyba z proszku, zapach nie zachęcał, więc smaku nie ocenię.
Nie było to pierwsze nasze zamówienie z tego miejsca, ale chyba ostatnie. A szkoda, bo kiedyś było naprawdę bardzo dobrze.

Anna Golas

Dziwne miejsce, klimat budy z kebabem.
Na ocenę składa się kilka elementów:
Jedzenie na 4: poprawne dania. Zestaw na mały głód - zupa i drugie danie. Dla mnie idealny wielkością. Jest też normalny, duży zestaw, bez zupy. Ceny na 4: przystępne, można skomponować całkiem fajny obiad. Dla rodziny 2+1 zapłaciliśmy 90 zł. Standard lokalu i czystość oceniam na 2. Dlaczego? Nie za bardzo dba się tu o czystość. Lokal jest zużyty. Wystarczy spojrzeć na łazienkę, która się rozpada. I jeden poważny minus: brak lub niedziałający wyciąg w kuchni. To sprawia, że wychodzisz po posiłku i śmierdzisz starym olejem i/lub jedzeniem. Bardzo niefajne. Obsługa na 4. O zapłacony kompot musieliśmy się upomnieć. Kręci się tam kilka osób, ale jak czegoś ci trzeba, czekasz aż ktoś będzie miał czas cię obsłużyć.

Łukasz „Zpec” Romanyszyn

Pierogi podsmażane 1
Polędwiczki w sosie grzybowo-winnym 2
Makaron z pieczarkami i serem pleśniowym 3
Schabowy "pasibrzuszka" 4
Jedzenie bardzo smaczne, domowe. Porcje duże wystarcza dla głodnego.
Jedyny minus to dostawcy, mimo że widać klientów jedzących na dworzu, parkują tyłem pod sam stolik smrodzac spalinami. A obok jest miejsce gdzie spokojnie mogą parkować i nie smrodzic w talerz dieslem.

Raduczoju PL

Jedna z wielu jadłodajni na Warszawskiej Pradze, nie wyróżniająca się niczym szczególnym, nie jest to "spelunka" można spokojnie tu przyjść na obiad z rodziną i dziećmi aczkolwiek na rarytasy nie ma co liczyć, jedzenie nawet smaczne i porcje też nawet odpowiednie, nie trzeba się przyglądać w którym rogu talerza jest kotlet, ceny takie jak wszędzie, przystępne tak jak to widać na zdjęciu z menu, minus za brak piwa i w ogóle alkoholu, ale co kto lubi do obiadu. Minus także za Panów dostawców którzy parkują samochody tyłem do stolików wystawionych na zewnątrz jeżdżąc co chwila z dostawami na wynos stając 1 metr od gości, sadza z rur wydechowych osadza się na schabowym, a tak ogólnie można polecić

Restaurant Łyk

U Pasibrzuszka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Cena do jakości jest dla mnie bardzo ważną rzeczą a ta restauracja jest pod tym względem bardzo wysoko oceniona. Porcje są bardzo duże, a jakość co najmniej zadowalająca. Jedzenie smakuje dokładnie tak jak się tego oczekuje. Jest w 100% poprawne, niczym szczególnym się nie wyróżnia, jednak jest takie jak tego oczekujemy.

Próbowałem naleśników na słodko, pierogów ruskich oraz tradycyjnego schabowego. Jakie było moje zdziwienie jak za kwotę 20 polskich złotych dostałem dwa kotlety i to całkiem duże. Dodatkowo plus dla Pyszne.pl – zamówiłem danie rano na konkretną godzinę i dokładnie o 18:00 dostawca był pod drzwiami. Jedzenie było oczywiście ciepłe.

Jedyne minusy jakie mogę znaleźć to subiektywnie pierogi mógłby mieć mniej ciasta. Jestem zwolennikiem „ruskich” które mają więcej farszu a mniej ciasta. Drugi problem to fakt, że jedzenie było spakowane w pojemnikach styropianowych i torbie papierowej (jak na zdjęciach). Niestety kotlet z surówką „wylały” się z pojemnika przez co miałem mały bałagan. Jakby było to chociaż w foliowych siatkach to może udałoby się tego uniknąć.

Mimo tych małych wad oceniam restauracje bardzo wysoko!

Matylda So

Jedzenie dobre, ładnie podane, nawet duża porcja. Jednak opcji wegetariańskich jest tutaj bardzo mało, nie ma np. pierogów czy krokietów z kapustą i grzybami. Niestety strasznie wysokie ceny za jedzenie pokroju baru mlecznego. Dwa obiady pierś z kurczaka z frytkami 34 zł, placki ziemniaczane z pieczarkami 24 zł (same placki ziemniaczane 17 zł. Marchewka z groszkiem do zestawu obiadowego miała strasznie dużo mąki. Ceny w barach mlecznych są zdecydowanie niższe. Razem 68 zł za dwie osoby, gdzie tyle można zapłacić w hindusie za dwa duże dania, które zostają jeszcze na drugi dzień. Takie ceny rozumiem, że mogą być w centrum miasta a nie na Bródnie.