CHILITA Ristorante & Cocktail Bar - Rzeszów

Tadeusz Barcikowski

Bardzo dobre, smaczne jedzenie - jedna z najlepszych kuchni włoskich na Podkarpaciu. Miła obsługa. Osobliwy klimat lokalu. Miejsce warte polecenia.

Katarzyna Stręciwilk

Od wielu lat najwyższy poziom ? Nie ma się do czego przyczepić, ale oczywiście zawsze znajdą się ludzie, którzy czegoś się doszukają ? Przepyszne, świeże jedzenie, profesjonalna obsługa, przytulny klimat. Jedno z najlepszych miejsc na kulinarnej mapie Rzeszowa!

Alicja Sadolewska

Do Chility wybierałam się od dłuższego czasu, jednak niekoniecznie było mi tam po drodze. Gdy w końcu dotarłam, miałam dość wysokie oczekiwania do tego miejsca.

Bardzo spodobał mi się wystrój lokalu. Jest bardzo klimatycznie! Lampy z żółtym światłem nad stolikami dodają przytulności wnętrzu. Jest też dużo akcentów drewna.

Obsługa była bardzo miła. Zarówno Pani jak i Pan, którzy nas obsługiwali spisali się super.

Pomimo dużego zatłoczenia lokalu szybko dostaliśmy nasze dania. Nasz wybór padł na klasyczną carbonare oraz lasagne.

Lasagne dla mnie bardzo smaczna, dla mojego partnera nieco mniej. Sos pomidorowy był mocno pomidorowy, a liczyłam na coś bardziej w stylu ragu - mięsnego. Płaty lasagne były trochę przeciągnięte, przez co całość formą nie przypominała kawałka lasagne. Nieskromnie powiem, że w domu robię lepszą, jednak ta była naprawdę smaczna.

Carbonara miała dobrze ugotowany makaron - al dente. Sos był kremowy, a guanciale chrupiące. Niestety, ale sos miał smak goryczki. Początkowo myślałam, że to od zbyt dużej ilości świeżo mielonego pieprzu, jednak pod koniec jedzenia, spostrzegliśmy, że niektóre kawałki guanciale zostały mocno spalone, stąd ten nieprzyjemny smak. Szkoda, że wcześniej tego nie zauważyliśmy, zapewne zgłosilibyśmy to Panu kelnerowi. Poza tym carbonara była poprawna, ale zabrakło mi intensywności w jej smaku, tak jakby użyto zbyt mało pecorino.

Nie rozumiem też niektórych cen. Nigdy nie podważam cen w restauracjach, jednak tutaj to dość mocne nieporozumienie. Nie rozumiem, jak w Rzeszowie makaron z zaledwie jedną krewetką może kosztować prawie 100 zł, a we Wrocławiu, czyli mieście znacznie większym i bardziej znanym, w topowej restauracji, mogłam zjeść półmisek DZISIAJ złowionych muli i vongoli za 55 zł oraz ravioli z KILKOMA krewetkami argentyńskimi (również dzisiaj złowionymi) też za 55 zł…

Jest przyjemnie. Myślę, że nie wrócę, ze względu na spaleniznę w carbonarze i niechęć cenami. Niemniej jest w porządku i fajnie mieć to miejsce „odhaczone” wśród rzeszowskiej gastronomii.

Beata Galik

To była kolejna wizyta, ale chyba już ostatnia, pizza z gruszką to moja ulubiona pizza, jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam jej tak nieapetycznie przyrządzonej zarówno wizualnie jak i smakowo, plus brak sera gorgonzola na pizzy, mimo że mamy go w składzie podanym w menu.
Zawsze mnie to bawi i smuci jednocześnie, że za dość wysokie ceny nie ma nawet minimum starań, żeby danie wyglądało przynajmniej w miarę zachęcająco. W tej restauracji drą kasę, ale niestety jedzenie jest marne

Robert B

Akurat miałem ochotę na makaron więc zdecydowaliśmy się z żoną odwiedzić Chilitę. Lokal sprawia bardzo dobre wrażenie, szybka i przyjemna obsługa. Zdecydowałem się zamówić zupę minestrone i fettuccine z prawdziwkami, a żona lasagne ze szpinakiem i brokułami. Wszystko było poprawne ale coś brakowało, Minestrone dość biedne na pewno nie było warte 20 zł, makaron smaczny, ale za 60 zł oczekiwał bym przynajmniej makaronu robionego na miejscu. Lasagne bardzo smaczna. Generalnie lokal polecam, ale ceny wydają się dość wysokie, nieadekwatne do tego co otrzymujemy.

Roma

Odwiedziłam Chilitę po kilku latach. Nie byłam długo z powodu podania nam nieświeżego jedzenia. Okazało się że nic się nie zmieniło. Nie polecę sałatki z pieczonymi burakami. Podano stare/zwiędniete liście roszponki i salaty, a buraczków pieczonych trzeba szukać głęboko pod nieświeżą zieleniną i trudno je znaleźć do tego rozmamłana gruszka, i to wszystko zalane wielką iloscią sosu chyba po to, żeby nie było widac co pod spodem br.... fuja. No i bardzo drogo- ta pseudo salata kosztowała 45 zł. ?‍♀️ Kolejny raz sprawdza się zasada im dłuższa karta tym bardziej nieświeżo. W Chilicie karta jest baaaardzo dluga.

Alan Hudela

Jedzenie w porządku. Pizza przyjemna chociaż daleko do najlepszej.
Ravioli i gniochi słabiej.
Risotto lepiej, a na policzki wołowe nawet bym wrócił.
Drinki bardzo słabe. Czuć w nich przede wszystkim syrop.

Obsługa oschła i bez polotu.
To zdecydowanie najgorszy aspekt tej restauracji i bardzo wpływa na całość doświadczenia. Kelnerka bez słów przynosiła jedzenie i odchodziła. Tak samo ze zbiórką naczyń. Dla mnie jest to po prostu dziwne. Chciałbym usłyszeć czemu te talerze zbiera lub czy może je zabrać.
Niechętnie wypowiada się na temat dań i nie służy pomocą w wyborze.
Przy prośbie o podanie drinka rozgrzewającego w formie zimnej pozwoliła sobie ocenić nasz pomysł - "no nie wiem czy ma to sens".
Zaproponowała inny "taki sam" drink na zimno z menu, ale gdy znaleźliśmy go w karcie sama stwierdziła że to nie to samo.
Brak uśmiechu. Brak chęci utworzenia jakiejkolwiek miłej relacji z klientem.

Chciałbym zwrócić uwagę, że reszta obsługi wydawała się milsza.

Jeszcze jedna rzecz. Menu jest gigantyczne. Zamiast skupić się na rozmowie i miłym spędzaniu czasu, pierwsze 20min spędziliśmy czytając tę książkę.
Dania które dostaliśmy były różne. Lepsze i gorsze. Mam wrażenie, że gdyby karta była skrócona o 75% to dania mogłyby być bardziej dopieszczone, a klient wcale nie czułby braku wyboru.

Sebastian Cetera

Pizza była bardzo pyszna aczkolwiek tylko jeden smak oliwy był na stoliku, desery lodowe ogólnie dobre, ale gałki czekoladowe średnie. Klasyczny drink S*x on the beach był bardzo dobry, natomiast Rafaello nie miał niestety nic wspólnego z tymi pralinkami. Lokal klimatyczny bardzo na plus z dużą roślinnością co nie zdarza się często. Czas oczekiwania na pizzę był krótki, na desery trochę dłuższy. Bardzo rozbudowane menu, które zachęciło nas odwiedzenia tego miejsca kolejny raz.