Pasta Miasta Spichlerz - Gdańsk

Zuzanna M

Trochę gorzej niż w Gdyni. Małe menu. Byłam 3 razy. Raz mi mega smakowało, kolejny raz wcale, a trzeci raz tak przeciętnie.
Miałam raz suchego kurczaka. Był nie smaczny i wcale bez smaku jedzenie. Inny raz brałam z sosem pomidorowym i była mala porcja i mega mało sosu. Powinno być więcej sosu żeby tak otulił makaron. Ale raz było mega. Fajnie, że samemu bierzesz jedzenie bo zawsze jest ciepłe, przyjdę na pewno jak znowu będę w Gdańsku ale musicie nad jakością dań popracować żeby nie psuć tego. Osoba z którą byłam brała lasange i mega nie dobra ten makaron był bardzo namoczony, a dobry jest al dente

Jasiek Król

Dzisiejsze doznania kulinarne w Pasta Miasta niestety zniszczyły mój obraz tej restauracji. Do teraz uważałem to miejsce za najlepszy punkt z makaronami do którego można trafić, i polecałem każdemu. Dzisiaj- niedziela 13.10,
zmieniłem zdanie.

Makaron Pollo- niejadalny. Smakował jak rozgotowane kluski z cukrem i cytryna. Kurczak suchy, bez smaku. Nie dałem rady zjeść nawet 1/4 tego Dania.

Pomodoro- nieporównywalnie gorsze niż zwykle. Zawsze było to moje ulubione danie w tej restauracji, i bez problemu zjadłbym 2 porcje naraz. Dzisiaj makaron był rozgotowany, a cała pomidorowa oprawa była rozwodniona i bez smaku. Jedyne co tam nadawało smak to parmezan, ale tego się nie da zepsuć.

Burrata z pesto- sucha, i bez podjazdu do zwykłego klasycznego pesto verde serwowanego np w punkcie w Gdyni

Jest mi bardzo przykro ze muszę wystawić taka opinie bo miejsce uwielbiałem, ale narazie będę się trzymać punktu w Gdyni, gdzie jakość jest zachowana na świetnym poziomie.

Justyna Chowaniec

Zachęciły nas pozytywne opinie na Google więc odwiedziliśmy to miejsce. Lokal znajduje się w Słonym Spichlerzu (dla niewtajemniczonych jest to hala gastronomiczna, mnóstwo restauracji w jednym miejscu + stoliki). Nie za bardzo przemawiał do nas ten tłoczny i gwarny klimat, więc postanowiliśmy poszukać innego lokalu na obiad, a tę pozycję zamówić na dowóz, na kolację. Panie akurat szykowały jakieś zamówienie na miejscu, wyglądało na prawdę ładnie, co sprawiło że byliśmy jeszcze bardziej na tak. Kiedy podeszłam przejrzeć menu, osoba która stała przy kasie omiotła mnie tak niezadowolonym spojrzeniem, że aż mnie zmroziło. Odłożyłam kartę i wyszliśmy. Wieczorem zamówiłam na Glovo dwa makarony - Carbonara oraz Aglio Olio z krewetkami. Oba wylądowały w koszu po kilku kęsach. Pierwsza pozycja była gorzka do granic możliwości. W pierwszej chwili myślałam że przypalono mięso ale nie, było wręcz na mało podsmażone, więc nie wiem skąd ten smak. Druga pozycja smakowała dosłownie jak makaron wyjęty z wody i to nieposolonej. Jakby nie dodano tam nic więcej i posypano to zieleniną. Krewetki nie były niejadalne, ale lepiej niż przeciętne nie mogę ich nazwać. Istny dramat. Te dwa dania na dowóz kosztowały 100 zł. Za tę cenę można już oczekiwać na prawdę dobrej, włoskiej kuchni, na wysokojakościowych składnikach, a otrzymaliśmy niejadalne kluchy. Nikomu nie polecam, nie ma co psuć sobie wieczoru.

Marcin Nowak

Nie ma co porównywać do lokalu w Gdyni, w porównaniu do innych lokali w spichrzu duży plus za stałość na przestrzeni lat oraz krótki czas oczekiwania. Dla kogoś kto pierwszy raz odwiedza spichrz pasta miasta to zdecydowanie bezpieczny wybór.

Patrycja Rak

Bardzo dobry makaron. Idealnie ugotowany. Jadłam Pomodoro i nie zawiodłam się. #teamaldente

Małgosia Napłoszek

Miejsce klimatyczne, niestety jedzenie nie powalało smakiem. Zamówiliśmy Ragu alla bolognese oraz gnocchi z grzybami - bez szału, obsługa miła i pomocna.

Amanda Rynkiewicz

Jedzenie dobre, ale przy małym ruchu czekałam na makaron 40 min, dodatkowo cena 48 zł za makaron kurczakiem na maśle zdecydowanie za wysoka. Nie mówiąc o tym że dostałam porcje, którą z lady przez pomyłkę dla siebie zabrała pani, po czym kelnerka poszła jej zabrać i wydała mi.

pralinka

jedzonko super, jedliśmy bolognese i pomodoro, makarony były naprawdę smaczne, a porcja też spora, ale niestety obsługa dramat. jestem kelnerką, powiedzenie "smacznego" lub chociaż trochę uśmiechu raczej nie boli, ani też nie trzeba nikogo oceniać wzrokiem 😉